Kiedy Michał z bloga Twoje Źródło Urody organizował akcję z marką Kann zgłosiłam się bez wahania.
Cała akcja polegała na przetestowaniu eliksiru do dłoni oraz paznokci. Pomyślałam, że moje dłonie są przesuszone, problemy ze skórkami mam od lat a paznokciami mnie Bozia mocnymi nie obdarzyła-pomyślałam, że to produkt idealny dla mnie.
Zanim produkt do mnie dotarł naczytałam się o nim wielu pozytywnych recenzji, zarówno pod względem jakości jak i składu.
Jedyną rzeczą jaka mnie początkowo trochę odstraszała to, że jest to olejek a ja za olejkami niestety nie przepadam. Ale, ale Kann wchłania się całkiem szybko i równie szybko traci się poczucie czegoś oleistego na dłoniach.
Ja produkt starałam się stosować przed snem. W ciągu dnia w pracy nie bardzo jest czas na smarowanie i pilnowanie by dokładnie wmasować produkt w dłonie. A rano budziłam się z całkiem fajnie miękką skórą.
Nie przedłużając i nie zanudzając Was powiem, że fenomen olejku Kann to że jest:
- Innowacyjny
- jedyny eliksir do dłoni z bioestrami
- szybko wchłaniający się
- idealnie nawilżający
- pielęgnuje dłonie i paznokcie
- lekki nie obciąża skóry
- regeneruje suche skórki
- wzmacnia płytkę paznokcia
- zwiera kwasy Omega 3-6-9
- ma przyjemny malinowy zapach
- dla wegan i wegetarian
Nie znam niestety marki :)
OdpowiedzUsuńA bo to nowość;)
UsuńNie znam, ale cieszę się że jesteś zadowolona :)
OdpowiedzUsuńja też się bardzo ciesze;)
UsuńBardzo go polubiłam ;)
OdpowiedzUsuńja tak samo;)
Usuń