Jak wspominałam we wcześniejszym poście Róża opanowała świat kosmetyczny. Nie tylko wylądowała w kosmetykach do włosów ale tez producenci postanowili dołożyć swoje trzy grosze do kosmetyków pielęgnacyjnych.
Dziś o trzech produktach , które ostatnio u mnie zagościły za sprawa marki AA. Jak wiece akurat AA jest bardzo bliskie memu sercu ze względu na wrażliwość mojej cery.
Nie obyło by się bez kremowego dziennego i nocnego rytuału, który nie ukrywam w końcu wszedł mi w nawyk. Jak wiecie jestem nieco leniwa w pewnych kwestiach i nakładania kremu na dzień i na noc po prostu musiałam się nauczyć ( cóż lepiej późno niż...później)
W różanej serii znalazła się woda micelarna oraz dwa kremu - na dzień i na noc.
"Dzienniak" to chyba jeden z delikatniejszych kremów jakie miałam do tej pory. Nie zostawia filmu wchłania się mega szybko , nie podrażnia , nie uczula a co najlepsze świetnie współgra z moim podkładem. Fajne jest też to, że widać efekty, że skóra nie jest wysuszona a nie czuć, że jakikolwiek kosmetyk był nakładany. Dla mnie Japońska róża na obecną porę roku jest całkiem spoko.
Co też zauważyłam? a to, że skóra jest lekko napięta. Może nie jest to efekt spektakularny ale na pewno widoczny.
Słowo od producenta:
Olejek z róży japońskiej, znany także jako olejek tsubaki, zawiera składniki hamujące enzym, odpowiedzialny za rozkład kolagenu w skórze, dzięki czemu staje się ona napięta, ujędrniona oraz widocznie gładsza.
Ekstrakt z dzikiej róży, bogactwo składników (witamin, kwasów owocowych), stymuluje regenerację komórkową skóry, dzięki czemu staje się doskonale nawilżona i wygładzona.
Kompleks Smoothboost –poprawia stan skóry, przywracając jej elastyczność i niezwykłą gładkość. Działa liftingująco, dzięki czemu poprawia/modeluje kontur twarzy.
Kompleks ceramidowy wzmacnia strukturę skóry i wspomaga jej funkcje barierowe.
Krem na noc - równie udany co na dzień, więc nie będę lać wody i powtarzać to samo co napisałam przy kremie dziennym.
Słowo od producenta:
Linia kosmetyków botanicznych – wykorzystujących siłę i bogactwo wyselekcjonowanych substancji roślinnych, odpowiedzialnych w naturze za wzrost, odnowę i pobudzanie energii komórkowej. Dzięki wysokiej biozgodności ze skórą są przez nią dobrze wchłaniane i szybko rozpoznawane – w efekcie idealnie z nią współdziałają. Naturalne mechanizmy regeneracyjne zostają pobudzone, dzięki czemu komórki odzyskują witalność. Składniki antyrodnikowe pomagają chronić skórę przed działaniem szkodliwych czynników zewnętrznych. Naturalny koktajl życia intensywnie odmładza – wygładza skórę i poprawia jej elastyczność .
Tym sposobem przeszliśmy do moich ulubionych kosmetyków czyli wód micelarnych. Dziś bardzo fajna i delikatna woda z różą. Pięknie pachnie i świetnie oczyszcza. Jestem wielką fanką wód micelarnych i uwielbiam je testować i porównywać. Mało jak do tej pory trafiłam na niewypały. Jest mega wydajna i wiem , że wystarczy mi na kolejne miesiące spokojnie. Nie uczula, nie szczypie w oczy ( niestety niektóre wody mają taką tendencję) i bardzo dobrze oczyszcza. Skóra jest sprężysta i nawilżona. Wody z różą cieszą się niezwykłą popularnością. Daje radę;)
Słowo od producenta:
Wygładzająca woda micelarna z ekstraktem z róży stulistnej została opracowana do codziennego oczyszczania cery normalnej i wrażliwej. Usuwa wszelkie zanieczyszczenia i pielęgnuje skórę już na etapie demakijażu. Skutecznie odświeża, chroni przed przesuszeniem i nie narusza równowagi fizjologicznej. W efekcie skóra odzyskuje komfort i gładkość.
Róża stulistna zyskała popularność dzięki dużym, pełnym kwiatom o upojnym zapachu. Płatki róży bogate są w antocyjany i inne polifenole, które dzięki właściwościom antyoksydacyjnym – chronią komórki przed stresem oksydacyjnym i zapobiegają ich starzeniu się.
A jak u Was z różami? Miałyście już styczność ?;);)
mam wodę różaną, ale innej firmy. Tych jeszcze nie miałam, ale po tę wodę sięgnę na bank.
OdpowiedzUsuńKoniecznie, jest serio warta uwagi
UsuńLubię kosmetyki z różą pod warunkiem, że nie pachną zbyt mocno.
OdpowiedzUsuńTa akurat jest bardzodelikatna
UsuńFajna seria, obadam :)
OdpowiedzUsuńObadaj koniecznie;)
UsuńJakoś nigdy nie mogłam przekonać się do kosmetyków AA ;/ Ale truskawki na zdjęciu kuszą ogromnie :)
OdpowiedzUsuńA spróbuj , ja przekonałam się przypadkowo i z konieczności wrażliwaca;/
UsuńTruskawki z własnego ogrórdka to podwójnie spamkują;)
Ja kocham zapach róży ^^
OdpowiedzUsuńJa tak samo.....Łukasz będziesz w Łodzi?
UsuńLubie rozane kosmetyki o ile ich zapach nie jest mocno chemiczny i intensywny
OdpowiedzUsuńTen jest spoko
UsuńZa rozami akurat nie przepadam, ale kosmetyki wydaja sie byc ciekawe.
OdpowiedzUsuń;)
UsuńNie znamy jeszcze wielu właściwości jakie kryją w sobie naturalne produkty. Wprawdzie coraz większą uwagę zwracamy na skład kosmetyków jakie stosujemy, dlatego i dostępność do produktów organicznych staje się łatwiejsza. Nawiązując jednak do róży. Od dawna mam ją w swojej kosmetyczce, ale wybieram tylko produkty różane dobrej jakości, właśnie ze względu na nieprzyjemny, sztucznie intensywny zapach kwiatowy w tanich tonikach, wodach czy kremach. Olejek różany ma mnóstwo pielęgnacyjnych właściwości. Świetnie dba o cerę dojrzałą, o skórę pod oczami oraz o cerę tłustą. Dziękuję za ciekawy wpis i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo proszę, miło mii proszę zaglądać częściej'
OdpowiedzUsuń