Marka Bare Care była jednym ze sponsorów spotkania blogerek #zlotlubelskichstraszydelek organizowany przez cudowne kobitki Sylwię z bloga czerwonousta.pl i Olę z Malowane Oczy. Trochę tych podarków było więc każdy grzecznie czekał na swoją kolej. Dziś kilka słów na temat mojego ale myślę, że wiele dziewczyn się pod tym podpisze...małego odkrycia.
O peelingach kawowych słyszałam,ale jakoś nie było mi dane wcześniej ich wypróbować. Dzięki dziewczynom poznałam markę Bare Care i wiem, że będę stałą bywalczynią ich wirtualnego sklepu. Czy można zakochać się w produkcie po pierwszym użyciu? a można. Ja bezgranicznie zakochałam się w tych peelingach.
Opakowanie mają minimalistyczne ale eko. Ale cuda zdarzają się już zaraz po otwarciu tej niepozornej torebki. Kiedy otworzyłam opakowanie wydobył się z niego boski zapach...kawy w połączeniu z czekoladą a w drugiej opcji z kokosem. To , że pięknie pachną to jeszcze nic wiele kosmetyków pięknie pachnie ale ich działanie pozostawia nam wiele do życzenia. W tym przypadku jednak tak na szczęście nie jest.
Jak dla mnie peelingi Bare Care mają zajebisty skład. Są antycellulitowe, ujędrniające odzywczo-nawilżające i to wszystko zamknięte w jednej małej torebce.
Moja skóra była mega delikatna i lekko naprężona a co najważniejsze bardzo długo pachniała.
Moim skromnym zdaniem jedne z lepszych peelingów jakie miałam do tej pory przyznam, że z tego typu peelingiem był mój pierwszy raz;) ale niczego nie żałuję. produkt jest wydajny także na parę razy spokojnie wystarczy. cenowo jak na taka jakość bardzo spoko w zależności od wagi 39zł, 25 zł i 9 zł. Także każdy w jakiejś kategorii się uplasuje;)
Tymczasem w oczekiwaniu niestety nad nadchodzący poniedziałek idę się peelingować;)
Już dawno czaję się na taki peeling, muszę w końcu wypróbować :D
OdpowiedzUsuńkoniecznie;) pokochasz;)
UsuńNigdy nie próbowałam takiego peelingu, może kiedyś się skuszę :-)
OdpowiedzUsuńmusisz;) nie będziesz żałowała;)
UsuńPrzyjemna recenzja produktu. Uwielbiam zapach kawy, a i właściwości tego peelingu do mnie przemawiają. :)
OdpowiedzUsuńPachnie piekniej niż to opisałam;)
UsuńOhohoh :) to chyba się za moja muszę zabrać :D
OdpowiedzUsuńZabierz😻
UsuńNie jestem fanem pillingów. Zawsze kupię,bo ładnie pachnie, a później to leży i wietrzeje. Ale Twój post mnie do tego przekonał.
OdpowiedzUsuńMAM NADZIEJĘ
Usuń